Dzisiaj mam dla Was recenzję pierwszego tomu Wojen Alchemicznych. Tym razem będzie to coś innego niż zazwyczaj, ponieważ jest to klasyczny Steampunk, po który miałam zamiar sięgnąć już od jakiegoś czasu.
Polski tytuł: Mechaniczny
Oryginalny tytuł: The Mechanical
Seria: Wojny Alchemiczne
Tłumaczenie: Bartosz Czartoryski
Autor: Ian Tregillis
Liczba stron: 464
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 20.07.2016
Kategoria: fantastyka
Ocena: 8/10
"Dziwne co złowiek zauważa w tych przelotnych chwilach niepokoju."
Sztuczna inteligencja, potężna siła, nakręcana dusza, nieśmiertelność - to wszystko posiadają klakierzy, czyli mechaniczni ludzie wykonani z mosiądzu i napędzani mocą alchemii. Jedyną rzeczą jaką ich jednak pozbawiono jest Wolna Wola...
Wszystko zaczęło się gdy wybitny naukowiec i zegarmistrz Christiaan Huygens zmienił historię ludzkości tworząc w XVII wieku pierwszego klakiera. Niedługo potem za sprawą mechanicznych Holandia wygrała wojnę i stała się supermocarstwem dzierżącym niepodzielną władzę w Europie.
Trzy wieki później klakierzy są podstawową częścią codziennego życia w królestwie Niderlandów. Stanowią grupę niewolników związanych ze swoimi ludzkimi panami za pomocą geas (przysięgi), które cierpieniem zmuszają klakierów do wykonania powierzonego im zadania. Jedynie Francja uważa, że każdy powinien mieć prawo do własnego wyboru, niezależnie czy zbudowany jest z ciała, czy z mosiądzu. W końcu po dziesięcioleciach wojen między Holandią a zawzięcie broniącą swoich przekonań Francją nastaje bardzo kruchy rozejm, który w każdej chwili może się załamać...
Wśród mechanicznych pojawia się mała iskierka nadziei na uzyskanie Wolnej Woli. Wszystko zapoczątkowała egzekucja zbuntowanego klakiera Adama, po której wśród mechanicznych zaczęły rozchodzić się plotki. Czy to możliwe, że klakierzy są czymś więcej niż tylko posłusznym wytworem rąk ludzkich? Świadkiem właśnie tej egzekucji był zuchwały klakier o imieniu Jax, który już dłużej nie może znieść niewolniczych geas. Na własne oczy widział, że Adam w niewiadomy sposób je pokonał, a jego ostatnie słowa, które brzmiały: "Zegarmistrzowie kłamią" powodują, że klakier postanawia sięgnąć po wolność, a konsekwencje jego ucieczki bez wątpienia zatrząsną fundamentami Mosiężnego Tronu.
Z początku trudno było mi się wkręcić w tę historię, ale gdy akcja zaczęła się bardziej rozwijać z każdą stroną było co raz lepiej. Ian Tregillis w doskonały sposób wprowadza nas w świat konfliktu, gdzie z jednej strony mamy Holandię posiadającą armię mechanicznych ludzi, którzy doskonale są przygotowani do walki, a z drugiej Francję, która nie ma najmniejszego pojęcia o funkcjonowaniu klakierów. Jedynym sposobem na zwyciężenie walki jest użycie szybkoschnącej żywicy, która okrywa ciało mechanicznego tworząc skorupę uniemożliwiającą jego poruszanie. Nie jest jednak łatwo unieruchomić żołnierza, dlatego Francuzi muszą szybko znaleźć sposób, aby pozbyć się geas.
Nie da się ukryć, że "Mechaniczny" to idealny przykład clockpunku, czyli odmiany science-fiction, (która wyewoluowała z steampunku) gdzie technika opiera się przede wszystkim na sprężynach, podstawowej mechanice i wynalazkach. Ostatnio rzadko sięgałam po książki z tej kategorii, dlatego postanowiłam, że muszę to zmienić.
O wydarzeniach dowiadujemy się za pomocą narracji trzecioosobowej. Występuje tam troje głównych bohaterów. Wcześniej już wspomniany Jax, czyli klakier, który nie może ani dnia dłużej znieść geas i pragnie się ich pozbyć; Berenice Charlotte de Mornay-Périgord, wicehrabina de Laval, członkini Królewskiej Rady Nowej Francji, która w tajemnicy bada części klakierów i próbuje jak najwięcej się o nich dowiedzieć oraz pastor Luuk Visser - szpieg Francji, żyjący już od kilku lat we wrogim kraju, posiada on przedmiot, który na zawsze może odmienić los mechanicznych. Tych z pozoru całkowicie różnych od siebie bohaterów, popychanych do działania różnymi motywacjami łączy jeden cel: obalić potęgę Holendrów i uwolnić klakierów od niewolniczych geas.

Pierwszy tom Wojen Alchemicznych to nie tylko konflikt, mechaniczni ludzie i zróżnicowane poglądy, ale także humor. Tworzy go przede wszystkim główna bohaterka, czyli Berenice Charlotte de Mornay-Périgord. To pełna energii Francuzka bardzo związana ze swoim krajem, która zrobi dosłownie wszytko, aby uzyskać to, czego chce, a na dodatek potrafi rozśmieszyć czytelnika w najbardziej nieoczekiwanym momencie.
Jestem pod wrażeniem również wydania tej książki. Bardzo podoba mi się to mechaniczne serce na okładce oraz graficzne wykończenie w środku. Po przeczytaniu muszę stwierdzić, że doskonale nawiązuje do treści, bo chociaż klakierzy zostali pozbawieni Wolnej Woli, to jednak serce jest miejscem, gdzie znajdują się wszystkie ich uczucia, z którymi muszą się zmagać podczas geas.
Podsumowując "Mechaniczny" to książka, przy której bardzo miło spędziłam czas. Zarówno bohaterowie, jak i świat jest bardzo dobrze dopracowany. Historia Jaxa, Berenice i Vissera bardzo mnie zaciekawiła. Z wielkim zainteresowaniem śledziłam dalsze losy bohaterów. Mimo tego, że początek szedł mi dość opornie uważam, że pierwszy tom Wojen Alchemicznych to niesamowita książka z oryginalnym pomysłem i interesującą wizją świata targanym przez wojny. Polecam "Mechanicznego" dosłownie każdemu, bo uważam, że ta książka spodoba się nie tylko fanom fantastyki.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non.
Pozdrawiam i życzę czytelniczego dnia, Wioleta.
Ja raczej po tę pozycję nie sięgnę, bo jak na razie mam inne plany, ale może kiedyś... :D
OdpowiedzUsuńKochana, recenzja jak zwykle świetna! Czekam oczywiście na więcej twoich postów <3
Pozdrawiam cię z całego serduszka i w wolnej chwili zapraszam do mnie na 'Business English Magazine 54/2016 | Recenzja' :)
Tusia z bloga tusiaksiazkiinietylko.blogspot.com
Myślę, że to mogłoby być dla mnie niezłe, literackie wyzwanie. Zapisuję sobie ten tytuł.
OdpowiedzUsuńZa pierwszym razem, gdy zobaczyłam okładkę pomyślałam, że to jakaś medyczna książka. A tutaj zaskoczenie. Okładka imponująca, chodź całość nie za bardzo mnie do siebie zachęca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie- strefawyobrazni.blogspot.com
Hmmm... Jest to tematyka całkowicie inna od tematyki książek, które czytam jednakże myślę, że w wolnym czasie mogłabym się zapoznać z treścią tej pozycji :D
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się okładka xD
No i oczywiście bardzo ciekawa recenzja :)
Pozdrawiam cieplutko :*
W sumie to lubię fantastykę, więc sięgnę po tę książkę :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! Dolina Książek
Jaka cudowna okładka *.* Uwielbiam takie książki z alternatywną historią, więc po tę w wolnym czasie sięgnę na pewno.
OdpowiedzUsuńBuziaki, Lunatyczka
Tak, okładka jest naprawdę świetna :D
UsuńSłyszałam o tej książce i chyba po twojej recenzji skuszę się jednak na jej przeczytanie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :) http://literacki-wszechswiat.blogspot.com/
nie wiem czy do końca w moim guście ale moze warto przeczytać, wydaje sie byc całkiem fajna :) a okładka książki jest wprost genialna!
OdpowiedzUsuńkariaxv.blogspot
Bardzo ciekawa pozycja i intrygująca fabuła, myślę, że skuszę się na jej przeczytanie, lubię powieści z gatunku fantasy <3 Obserwuje :)
OdpowiedzUsuńŻyczę miłego czytania. :)
UsuńNie do końca są to moje klimaty, ale książka wydaje się być warta uwagi.
OdpowiedzUsuńNominowała Cię do LBA.
http://life-ishappiness.blogspot.com/2016/07/liebster-blog-award-9.html
Pozdrawiam :)
Okładka jest piękna! Dobra recenzja, ale książka chyba nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ola z pomiedzy-ksiazkami.blogspot.com
Nie wiem czy to mój gust ale na razie nie mam czasu na nią za długa ta moja lista :) Widzę że następna recenzja to "Dotyk Julii" chętnie wpadnę ciekawa co napiszesz o tej fajnej książce :) Wpadłam tu przypadkowo ale na pewno zostanę na dłużej, obserwuję :)
OdpowiedzUsuńTruskaweczka (klik)
Dziękuję :)
Usuń