Dość długo mnie tutaj nie było, ale na szczęście już powracam. Dzisiaj opowiem Wam o książce, którą miałam w planach przeczytać od dawna. Mam oczywiście na myśli IV tom cyklu "Szklany Tron", czyli niesamowitą i niepowtarzalną "Królową cieni" autorstwa Sarah J. Maas. Recenzje poprzednich tomów znajdziecie tutaj.
Oryginalny tytuł: Queen of Shadows
Cykl: Szklany tron (tom 4)
Tłumaczenie: Marcin Mortka
Autor: Sarah J. Maas
Liczba stron: 848
Wydawnictwo: Uroboros
Data wydania: 2.06.2016
Kategoria: fantastyka
Ocena: 10/10
Tłumaczenie: Marcin Mortka
Autor: Sarah J. Maas
Liczba stron: 848
Wydawnictwo: Uroboros
Data wydania: 2.06.2016
Kategoria: fantastyka
Ocena: 10/10
"Dzięki Tobie chce mi się żyć, Rowan - rzekła cicho - Nie przetrwać czy istnieć. Żyć."
Celaena Sardothien do tej pory traciła wszystkich, na których jej zależało. Najpierw w okrutny sposób zginęli jej rodzice, potem jej ukochanego Sama spotkał podobny los, aż w końcu życie poświęciła jej przyjaciółka Nahemia, żeby Celaena mogła odkryć swoje dziedzictwo...
Ale to koniec. Królewska Obrończyni zniknęła już na zawsze. Teraz Aelin Ogniste Serce, królowa podbitego przez Adarlan Terrasenu postanawia zemścić się na wszystkich, którzy skrzywdzili ją i jej bliskich. W tym celu powraca do Adarlanu, żeby uwolnić magię, odzyskać tron i uchronić tych, którzy jej pozostali. Niestety to zadanie wcale nie jest takie łatwe, zwłaszcza, że teraz dziewczyna nie może już władać ogniem. Na szczęście z pomocą przybywają jej wierni towarzysze - kuzyn Aedion, Chaol, Lysandra i oczywiście waleczny wojownik Fae, Rowan, do którego z każdym dniem dziewczyna żywi coraz mocniejsze uczucia...
Ostatni raz czytałam książkę Sarah J. Maas jakoś w czerwcu ubiegłego roku i oczywiście miałam w planach sięgnąć po kolejny tom, ale niestety później zupełnie o tym zapomniałam. Wszystko zmieniło się, kiedy niedawno przypadkiem zauważyłam, że wielkimi krokami zbliża się premiera piątego tomu, a ja nadal nie przeczytałam czwartej części, więc postanowiłam, że koniecznie muszę nadrobić zaległości.
Pierwszą rzeczą, która mnie zaskoczyła podczas czytania, była ogromna przemiana Aelin. Oczywiście zmianę widzimy już w poprzedniej części, ale dopiero teraz jest szczególnie widoczna. Posłuszna królowi Celaena Sardothien odeszła bezpowrotnie. Dziewczyna, którą widzimy w czwartej części jest zdeterminowana, chce walczyć i wierzy w to, że może zwyciężyć, przywrócić magię oraz wyzwolić Adarlan spod rządów tyrana.
"-Nie możesz nas po prostu wyrzucić! Co my teraz poczniemy? Gdzie się udamy?
-Słyszałam, że w piekle jest szczególnie ładnie o tej porze roku."
-Słyszałam, że w piekle jest szczególnie ładnie o tej porze roku."
Chociaż narracja jest trzecioosobowa, autorka postanowiła, że (podobnie jak w trzecim tomie) przedstawi nam wydarzenia z kilku punktów widzenia. Z jednej strony możemy śledzić losy dzielnej Aelin, a z drugiej podziwiać równie dzielną i nieustraszoną wiedźmę Manon Czarnodziobą, Przywódczynię Skrzydła powietrznej kawalerii króla Adarlanu. Szczerze mówiąc postać wiedźmy bardzo mnie zaintrygowała, gdyż momentami potrafiła być zła i pozbawiona jakichkolwiek uczuć, a chwilę poźniej możemy dostrzec w niej iskierkę dobra.
W takim razie co łączy te bohaterki, skoro walczą po przeciwnej stronie? Tego oczywiście dowiecie się sięgając po "Królową cieni"!
Jak pewnie można się spodziewać występuje też wątek miłosny i autorka znów nas zaskakuje. Po pierwszych dwóch tomach spodziewaliśmy się, że nasza królowa Terrasenu będzie albo z Chaolem albo z Dorianem, a tutaj niespodzianka! Pojawia się nowy bohater i jak czytaliście już trzeci tom to pewnie znacie walecznego Rowana, który odrobinę zamąci w głowie naszej Aelin...
Bardzo spodobało mi się także to, że w tej części pojawił się na dłużej bohater, o którym główna bohaterka wspominała chyba we wszystkich poprzednich tomach. Oczywiście mam na myśli Arobynna. Zawsze miałam nadzieję, że odegra on w tej historii jakąś znaczą rolę i oczywiście pod tym względem też się nie zawiodłam.
Uwielbiam sposób w jaki pisze Sarah J. Maas i to jak kreuje bohaterów. Zakończenie oczywiście jak zawsze daje idealny wstęp do kolejnej części, ale jednocześnie nie zdradza, co może wydarzyć się w piątym tomie, na który czekam z niecierpliwością. Jedynym czego mi zabrakło jest Doriana, który tutaj pojawia się naprawdę rzadko, ale oczywiście ze względu na sytuację w jakiej się znalazł było to dla mnie zrozumiałe.
"Królowa cieni" to książka, w której naprawdę dużo się dzieje. Nie brakuje nieoczekiwanych zwrotów akcji i ciekawych bohaterów. To pozycja obowiązkowa dla osób chętnie sięgających po fantastykę i nie tylko. Muszę przyznać, że z każdym tomem jestem coraz bardziej zadowolona. Zdecydowanie polecam!
Za egzemplarz serdecznie dziękuję księgarni MEGA KSIĄŻKI
Książkę w dobrej cenie możecie kupić tutaj.
Pozdrawiam i życzę czytelniczego dnia, Wioleta.
Muszę naprawdę przeczytać pierwszy tom! :D
OdpowiedzUsuńKoniecznie :)
UsuńPierwszy tom jest już od dawna na mojej liście więc nie mogę się doczekać kiedy go wreszcie kupie. Świetna recenzja.
OdpowiedzUsuńhttp://weruczyta.blogspot.com/
Ja czytałam dwa pierwsze tomy, które niesamowicie mi się podobały, a w najbliższej przyszłości zamierzam sięgnąć także po trzeci :D
OdpowiedzUsuńKocham ta serię :D Królową aktualnie czytam, więc recenzję przeczytałam tak pobieżnie :P Ale już mi się bardzo ta część podoba <3
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli