"Clovis LaFay. Magiczne akta Scotland Yardu" - Anna Lange

Cześć
Dzisiaj przygotowałam kolejną recenzje. Tym razem będzie to debiut polskiej autorki, po który naprawdę warto sięgnąć.

Polski tytuł: Clovis LaFay. Magiczne akta Scotland Yardu
Autor: Anna Lange
Liczba stron: 448
Wydawnictwo: SQN
Data wydania: 17.08.2016
Kategoria: fantastyka, kryminał
ISBN: 9788379246717
Ocena: 9/10

"No i jestem zabójcą - powiedział Clovis w przestrzeń. - Cudzymi rękami, jak na LaFaya przystało."

Clovis LaFay to drugi syn zmarłego hrabiego Bedford. Jego ojciec miał reputacje czarnego maga, dlatego nazwisko LaFay jest powszechnie znane. Niestety po śmierci hrabiego stosunki rodzinne znacznie się pogorszyły. Dużo starszy brat Clovisa - Frederick oraz jego (dorosły) syn Horatio są do młodszego LaFaya wrogo nastawieni,  a na jaw zaczynają wychodzić coraz mroczniejsze wydarzenia z przeszłości... 


John Dobson - nadinspektor niedawno utworzonej jednostki detektywistycznej, w której zakres działań wchodzą zarówno dochodzenia, jak i bezpośrednie interwencje w przypadku, gdy pojawi się zagrożenie związane z m a g i ą. John niestety też ma liczne problemy. Ciągle brakuje mu pieniędzy, do jego mieszkania wprowadza się młodsza siostra, podwładni nieprzychylnie patrzą na młodego eksporucznika, a  na domiar złego w Londynie drastycznie brakuje egzorcystów, chociaż jest rok 1873. Na szczęście do miasta (po długoletniej tułaczce po Europie) powraca jego dawny przyjaciel ze szkoły - Clovis, który jest uzdolnionym nekromantą. 

Alicja Dobson po przeprowadzce do brata zaczyna mieć wątpliwości. Rozważa zamążpójście, ponieważ  zajęcia z magii leczenia nie do końca okazały się tym, na co miała nadzieję. Okazuje się, że Clovis LaFay chętnie służy pomocą i dzięki niemu dziewczyna jest bardzo zdeterminowana i chętnie uczy się nowych zaklęć. Clovis staje się bliskim przyjacielem rodziny, a kto wie,  (jeśli chodzi o Alicję) może nawet kimś więcej? Mężczyzna jest jednak czymś bardzo zaniepokojony...

Gdy sięgałam po tę książkę nie wiedziałam czego mam się spodziewać. Nigdy nie słyszałam o tej autorce, więc bardzo wielkie było moje zdziwienie gdy dowiedziałam się, że Anna Lange to pseudonim polskiej autorki, a  "Clovis LaFay. Magiczne akta Scotland Yardu" to jej debiut. Postanowiłam, że dam szanse tej książce zwłaszcza, że bardzo kusił mnie XIX - wieczny Londyn.

Doskonale możemy odczuć w tej powieści wiktoriański klimat. Podczas gdy panie zakładają gorsety i długie suknie, a służba podaje posiłki na ogromnym balu, miedzy londyńskimi kamieniczkami przejeżdża dorożką morderca (nie brakuje wątków kryminalnych), a duch (pojawią się także wątki fantastyczne) jego ofiary potrafi opętać każdego, kto wejdzie mu w drogę.

Aż trudno uwierzyć, że jest to debiut, gdyż wszystko jest doskonale dopracowane i przemyślane. Podoba mi się to, że wątków kryminalnych jest kilka, dzięki czemu pojawia się więcej zagadek, więcej tajemnic i więcej nieoczekiwanych zdarzeń.

Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie z perspektywy trójki głównych bohaterów.  Pierwszym z  nich jest tytułowy Clovis. To człowiek bardzo mądry i inteligenty, posiada wielki potencjał magiczny, od dziecka był niezwykle uzdolniony, znacznie różni się od członków swojej rodziny i jest postacią, którą bardzo polubiłam. Pozostała dwójka to rodzeństwo. Alicja jest pełną determinacji dziewczyną, chce udowodnić, że kobieta też może być dobrym magiem, dlatego uczęszcza na kurs magii leczenia, a dzięki pomocy Clovisa robi znaczne postępy. John natomiast to mężczyzna, który w przeciwieństwie do siostry potrafił być bardzo opanowany i rozsądny, a dzięki pracy w policji zyskał duży szacunek.

W książce Anny Lange pojawia się po każdym rozdziale retrospekcja. Przedstawia ona wydarzenia za czasów szkolnych Johna i Clovisa, dzięki czemu dopełnia fabułę i pomaga zrozumieć wiele dziwnych zdarzeń oraz wyjaśnia dlaczego główni bohaterowie byli kiedyś tak bardzo ze sobą zaprzyjaźnieni. Dzięki retrospekcji bardziej polubiłam Dobsona, który jak się okazało w pewnych monetach potrafił być bardzo porywczy oraz lepiej poznałam dzieciństwo tytułowego bohatera, które wcale nie było kolorowe.

Ogromną zaletą jest to, że chociaż występuje wątek miłosny, jest bardzo mały i prawie niezauważalny. Obawiałam się, że znów pojawi się trójkąt miłosny, ale na szczęście nic takiego nie miało miejsca.

Podsumowując jeśli macie ochotę przeczytać idealną i spójną mieszankę fantastyki, kryminału i odrobiny romansu, gdzie możecie wczuć się w wiktoriański klimat pełen magii, ghuli duchów, mimirów i nekromantów to serdecznie polecam wam książkę Anny Lange i mam wielką nadzieję, że ukaże się jej kontynuacja.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non.

 Pozdrawiam i życzę czytelniczego dnia, Wioleta.

11 komentarzy:

  1. Książka wydaje się bardzo ciekawa. Mam nadzieję, że kiedyś przeczytam tę książkę.
    Pozdrawiam!
    Alicja

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem, co ale coś mi w tej książce nie pasuje. Wgl nie chcę po nią sięgać i nie wiem dlaczego.
    Zapraszam na konkurs: http://nieperfekcyjna-panienka.blogspot.com/2016/08/i-konkurs-niewidzialne-granice.html jest mała konkurencja- łatwo o nagrodę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. zdecydowanie muszę po nią sięgnąć! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Brak trójkąta - juhu!!! ;) A tak na poważnie, to książkę na pewno przeczytam, bo zapowiada się bardzo ciekawie :)
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka wymiata na każdym polu :) faktycznie trudno uwierzyć, że to debiut!

    OdpowiedzUsuń
  6. Już gdzieś słyszał o tej książce i bardzo mnie zaciekawiła. Może znajdę czas we wrześniu i ją przeczytam :P

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie!
    http://czarodziejka-ksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurde, czemu moja recka Clovisa jest tak chaotyczna, a twoja tak cudownie poukładana? xD Gratulację kochana, ja nie umiałam poradzić sobie z tym tekstem xD Clovis mnie pokonał. Też byłam nieźle zaskoczona, gdy dowiedziałam się, że jest to polska powieść. Przecież tego zupełnie nie czuć! Czuć za to wiktoriańską Anglię, to fakt <3. Clovis stał się moim nowym, książkowym mężem <3 Tak jak i ty z początku nie miałam pojęcia czego spodziewać się po Annie Lange, ale szybko wpisałam Magiczne akta Scotland Yardu na listę najlepszych książek 2016 :)
    Pozdrawiam serdecznie i życzę zaczytanego września!
    Q.
    https://doinnego.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Ostatnio bardzo wkręciłam się w kryminały, więc ta powieść znajdzie u mnie miejsce :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    napolceiwsercu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Mało kiedy mam ochotę po prostu pójść i kupić książkę od razu po premierze. A to się wymienię, a to wezmę udział w book tourze. Tym razem jednak musiałam to mieć i mam. Nie czytałam, ale jestem dobrej myśli i samo wydanie niezmiernie mi się podoba;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam, naprawdę mi się podobała. :D
    Ciekawa, umila wieczór, wciąga. :D
    I... będzie druga część! :D

    Ściskam,
    Izzy z Heavy Books

    PS. Czy tylko ja kocham Johna? :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Wszystkim za komentarze, które tutaj pozostawicie. Zawsze staram się odwdzięczyć zarówno za komentarz jak i obserwację. Zależy mi na Waszej SZCZEREJ opinii, więc piszcie bez obaw. Nie zapomnijcie zostawić link do siebie, abym mogła bez problemu odszukać Wasze blogi. <3 Dziękuję, że jesteście.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon.