Każdy z nas i wie czym jest reality show. Pewnie wiele razy zachwycaliście się występami uczestników i kibicowaliście swoim faworytom. Ale czy kiedykolwiek mieliście do czynienia z reality show w kosmosie? Jeśli nie to znajdziecie go właśnie w książce Victora Dixena.
Oryginalny tytuł: Phobos
Cykl: Fobos (tom 1)
Tłumaczenie: Eliza Kasprzak
Autor: Victor Dixen
Liczba stron: 456
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2.06.2016
Kategoria: Literatura młodzieżowa
Ocena: 8/10
Snuj marzenia tak, jakbyś miał żyć wiecznie; żyj tak, jakbyś miał umrzeć dziś.
Léonor to osiemnastolatka, której życie niestety nie było usłane różami. Niekochana przez rodziców, jako dziecko wyrzucona do śmietnika, przechodząca z jednej rodziny zastępczej do drugiej. Nie ma nikogo ani niczego, co trzymałoby ją na Ziemi, więc po zobaczeniu ogłoszenia bez wahania postanawia zgłosić się do programu "Genesis" - pierwszego reality show w kosmosie, gdzie sześć dziewczyn i sześciu chłopaków w wieku 17-20 lat wybranych w ogólnoświatowym castingu ma założyć pierwszą ludzką kolonię na Marsie. Będą poznawać się podczas sześciominutowych randek w kuli spotkań, by zdecydować, z kim założą rodzinę, gdy dotrą do celu, a każda minuta ich życia będzie transmitowana na żywo.
Léonor wie, że jest to dla niej jedyna szansa nie tylko na sławę, ale także na lepsze życie, więc gdy zostaje przyjęta do programu jest bardzo szczęśliwa, lecz ma pewne obawy. Bo czy to przypadkiem nie jest zbyt piękne, żeby było prawdziwe?
Nie miałam pojęcia czego mam się spodziewać po "Fobosie", więc sięgając po tę książkę postanowiłam nie mieć wobec niej żadnych oczekiwań. Teraz po jej ukończeniu muszę przyznać, że pomysł autora na książkę był dość banalny, ale także bardzo ciekawy. Na Marsa leci dwanaścioro młodych, płodnych ochotników, którzy przeszli roczne szkolenie w wybranej dla każdego z nich dziedzinie. Firmy oraz sponsorzy zapełniają statek różnorodnymi gadżetami, a widzowie oglądający program wysyłają SMS-y na swoich ulubieńców, aby zapewnić im lepszy byt po przylocie na Czerwoną Planetę. Połączenie Marsa z science - fiction nie było oryginalne, bo już wiele razy spotkałam się z tym w literaturze, ale dodanie do tego reality show dało już nieco lepszy efekt.
Narracja jest naprzemienna. Raz prowadzona z punktu widzenia głównej bohaterki, a raz prowadzona w trzeciej osobie, dzięki której dowiadujemy się co dzieje się poza statkiem kosmicznym.
Ta książka nie mogłaby być książką, gdyby nie pojawił się tu trójkąt miłosny. Ten schemat powtarza się jak mantra dosłownie wszędzie. Co prawda jest on bardziej widoczny dopiero pod koniec powieści (bo na początku bohaterowie musieli się poznać), ale i tak nie jestem z tego powodu bardzo zadowolona.

Kochać to nie znaczy akceptować wszystko bez pytań i wątpliwości... Kochać to walczyć o to, co uważamy za najlepsze dla tego, kogo kochamy... nawet jeśli ta osoba o tym nie wie.
Od razu można zauważyć, że autor włożył wiele wysiłku w napisanie tej książki, ponieważ posłużył się on wiedzą dotyczącą odkryć w dziedzinie kosmosu i technologii, a także różnic kultur. Niestety w książce występują też drobne niedociągnięcia, które łatwo dają o sobie znać. Zastanawia mnie fakt, dlaczego wszyscy uczestnicy potrafili biegle mówić po angielsku, chociaż niektórzy nich pochodzili z niskich warstw społecznych, a przecież naprawdę trudno wtedy o doskonałą naukę języka obcego. Brakowało mi także większego opisu wydarzeń sprzed startu, kiedy Léonor dowiedziała się, że to właśnie ona poleci na Marsa i kiedy kształciła się w swojej dziedzinie jaką była medycyna.
Nie mogę przeboleć zakończenia, ponieważ jak można zakończyć książkę w t a k i m momencie? Jestem bardzo ciekawa kolejnego tomu i dalszych losów bohaterów, na które czekam z niecierpliwością.
Podsumowując jeśli macie ochotę przeczytać książkę o oryginalnym pomyśle, której akcja dzieje się w kosmosie, gdzie występuje trójkąt miłosny, a bohaterowie są dobrze wykreowani to "Fobos" będzie idealny właśnie dla Was.
Polecam!
Pozdrawiam i życzę czytelniczego dnia, Wioleta.
niby ciekawe, ale raczej nie dla mnie. ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na konkurs na moim blogu: http://nieperfekcyjna-panienka.blogspot.com/2016/08/i-konkurs-niewidzialne-granice.html
nie lubie jak książki kończą się w połowie akcji czy coś ;d ale wydaje się ciekawa :d
OdpowiedzUsuńgrlfashion.blogspot.com
Zapraszam;*
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCzytam opis i myślę 'książka zdecydowanie dla mnie' trójkąt miłosny jak najbardziej szkoda jednak że pod koniec, nie przepadam za science fiction i to bardzo jednak chyba na tą książkę się skuszę
OdpowiedzUsuńJuż od jakiegoś czasu spotykam tę książkę na blogach. Póki co nie mam jej w planach.
OdpowiedzUsuńza często widzę tę książkę :D Kiedyś ją przeczytam, ale na razie nie mam ochoty na książkę o kosmosie :/
OdpowiedzUsuńBardzo spodobała mi się ta książka, bałam się, że to jakaś USILNIE fantastyczna dystopia, ale nie było wcale smutno ani nierealnie. Trochę mnie wkurzała Leonor, po prostu przesadnie reagowała agresją na niektóre sytuacje, ale nie to, że jej nie lubię. Gdyby był już drugi tom to od razu bym sięgnęła:)
OdpowiedzUsuńBałam się, że to połączenie "Rywalek" z cyklem "W otchłani", ale swoją recenzją zachęciłaś mnie do przeczytania tej książki :) pozdrawiam serdecznie ;)
OdpowiedzUsuńPóki co męczę się z W otchłani, i jestem bliska stwierdzenia, że książki z akcja w kosmosie są nie dla mnie. A szkoda, bo ta mnie intrygowała, tym bardziej, że jest śliczna (i e skrzydełka <3). No nic, chyba sobie Fobos odpuszczę po prostu :)
OdpowiedzUsuńBuziaki ;*
Q.
https://doinnego.blogspot.com/
Zaciekawiłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią przeczytam.
Pozdrawiam serdecznie!
napolceiwsercu.blogspot.com
Hmmm... To coś na styl Big Brothera :)
OdpowiedzUsuńAle mnie jednak nie zaciekawiła, chociaż recenzja jest bardzo fajna. Ciężko mi się czyta jakiekolwiek książki o kosmosie.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)
https://czarodziejka-ksiazek.blogspot.com
Mimo kilku niedociągnięć w fabule, jestem bardzo ciekawa tej książki. Pomysł na nią wydaje mi się być naprawdę ciekawy, więc mam nadzieję, że faktycznie mi się spodoba ;)
OdpowiedzUsuńŚrednio ciągnie mnie do książek, których akacja rozgrywa się w kosmosie, jednak Dixen kusi niebanalnym pomysłem i dopracowaniem szczegółów. Kusi na tyle, że chyba chcę się przekonać na własnej skórze tym, co ma do zaoferowania :).
OdpowiedzUsuń